Przed użyciem zapoznaj się z treścią opisu, gdyż każdy wpis tu zamieszczany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu. Harm reduction purpose.
Przed użyciem zapoznaj się z treścią opisu, gdyż każdy wpis tu zamieszczany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu. Harm reduction purpose.
21 komentarzy do „I-dose – siła autosugestii czy nie? Czy ktoś dowiódł, że to działa?”
Sranie w banie, za przeproszeniem. Fakt jest taki, że dźwięk to żywiołtaki sam jak woda, ogień czy ziemia i nie należy z nim igrać.
Jak było by to tak strasznie szkodliwe, to by to zakazali. Tak samo jak zakazali użądzenie poprawiające fale muzgowe bo oparli się o teorie nie istniejącego doktora pół głópka serio tak to przedstawili. Doktor pół głópek bahleda curuś stwierdził, że to użondzenie to sprawka diabła. Jesteśmy za tem skłonni do tego, by za kazać używania takiego użądzenia. hehe jasne ale jak w piszecie w google pół głópek bahleda curuś nic nie znajdziecie. Żeby nie było.
Nie znalazłem badań potwierdzających tego skuteczność, poza tym, że twórcy piszą, że było to testowane. Jak dla mnie to sama autosugestia, a nawet jeśli nie, bo dźwięki mogą wpływać na nastrój, to w to, że jest to nieszkodliwe, jeszcze mniej wierzę.
Ja bym się podjęła.
Ee. Jak tylko na sobie próbowaliście to dupa bo każdy ma jakieś nastawienie co może wpływać na wynik. w miarę byłoby pokazać to tak w mikroskali 10 osobom nie mówiąc co to i po co to. Ale weź przekonaj tyle osób do słuchania buczenia przez 30 min.
Znaczy ja miałem problemy z uszami, ale teraz jest dużo lepiej. odsłuchałem właśnie absinte z idosera to normalnie mózg zaczął mi przez uszy wydawać takie efekty dźwiękowe, że ja cię proszę.
@Tomecki Ja przeprowadzałem taki test zarówno na sobie (napisałem prosty skrypt do generowania mi losowizny w SBA-Genie) jak i na kimś. Niestety działało w obu przypadkach.
Natomiast jakimś pomysłem na faktyczne przetestowanie tego może być eksperyment, w którym ktoś generuje, przesyła drugiemu bez info do czego to to. Najlepiej próbę powtórzyć kilkukrotnie żeby wyeliminować przypadek. Osobiście nie bardzo mam ochotę słuchać godzinami buczenia, bo mnie to zwyczajnie wkurwia niemożebnie.
Znajomy próbował kilku. Ze słuchem problemów nie ma żadnych. Efekt – totalne zero. Znaczy dobra, po pół godziny zwyczajnie zasnął, chociaz efekt mial być jakiś tam inny.
Ja osobiście nie chcę więcej. Spróbowałem i udowodniłem sobie, że to działą. Nie innym, tylko i wyłączniesobie.
Rafałku, u ciebie to nie zadziała bo też masz niedosłuch, nei wiem czy przewodzeniowy czy odbiorczy, ale masz.
Jezus maria…
Nie mogę pobrać i dosera. Na stronie idoser.pl gdy kliknę pobierz program wyskakuje dziwna stronka gdzie masz mnóstwo oprogramowania a idosera ani róż.
@Camila no i włąśnie o to chodzi.
Tak, testowane było to pod kątem autosugestii jakieś 3 lata temu.
@Lalar Tak, na świadomy sen też jest.
Mogę Cię w 100 procent zapewnić, że nie jest to siła autosugestii. Nie na każdego działa to tak samo, na innych nie działa w ogóle, natomiast autosugestia może oddziaływać jedynie w małym stopniu, gdyż bez niej również są prawie współmierne efekty.
Jest coś takiego jak mózyka podprogowa. na jakiej zasadzie działa? nie wiem. A czy wśród tych idoserów jest utwór wprowadzający w świadomy sen? Czy ten idoser jest dostępny dla nas?
Ja dawno temu sie poddalem przez moj nie dosluch wlasnie, ale jezeli cos moze dzialac, to w DRG bym chetnie sprobowal 😀
Tak, mam niedosłuch na wysokich, niskich i średnich, fluktuacyjny ale w tej chwili się zatrzymał na jednym poziomie. On jest jednostronny i to też może zakłócać idosing, a jak jeszcze dochodzi do tego własny szum z głowy na poziomie 3000 hz i z głośnością 60 db, to można się wkurwić 😀
Doobra, w to potrafię uwierzyć, bo widziałam reakcję mietka wczoraj. Śmiał się tak, że zaczął kaszleć 😀 ale, no ale… Plików symulujących działanie amf czy opioidów nie rozumiem. Znaczy poczułam się uspokojona, myśli mi troszkę zwolniły i nawet jakieś takie trochę igiełki poczułam jak przy reakcji histaminowej xD, ale to mógł być efekt placebo. No ale, ale… Nie opadł mi łeb na klawiaturę i nie zanoddowałam po heroinie xD
Szczerze nie słuchałem całego wpisu do końca, zwyczajnie wpisy głosowe mnie wkurwiają, ale kilka spraw na początek:
1. MP3 to format kompresowany, DRG natomiast to nic innego jak Wav PCM z niestandardowymi nagłówkami producenta. Z polskiego na nasze oznacza to mniejwięcej tyle, że "dosując" się w MP3 odcinasz sobie część pasma działąnia, no i efekt jest mocno zaburzony.
2. Z tego, co gdzieś kiedyś o Tobie czytałęm to masz niedosłuch, nie wiem, moze coś mylę, ale jeżeli tak to w zależności od tego, jakie pasma gorzej słyszysz niektóre Dosy mogą działać gorzej lub wogóle, co ciekawe natomiast inne mogą działać lepiej.
Teraz trochę o moich własnych doświadczeniach z iDoserem:
Usłyszałem sobie o tym czymś bodaj pod koniec II klasy gimnazjum. Była na to swego czasu faza na Teamtalkach. Na niektorych działało, na innych nie. Mój stosunek był podobny do Twojego, to znaczy: chujnia bujda na resorach.
Przyjechałem sobie pewnego dnia do szkoły i opowiedziałęm o tym swoim kumplom. Większość, co ja mówię, wszyscy oczywiście nie wierzyli, niemniej jednak czysto dla beki postanowiłem, że "zaćpam".
Zamówiłem z moim ziomem Kamilem pizzę z Toscany no i obydwoje udaliśmy się do obecnego tutaj Violinista.
U niego w pokoju był jak zwykle burdel, miliony osób tak się darło ze ledwo słyszałem swój głos, niemniej jednak gdy już mietek wygodnie usadziłmnie na krześle i dał mi swoje studyjne słuchawki to wszyscy się uspokoili, bo byli ciekawe, czy wytrzymam te jebane 5 minut.
Ubrałem słuchawki, Mietek włączył mi QH, zamknąłem oczy, rozsiadłęm się na krześle i co ciekawe przycisnąłem sobie słuchawki rękami do głowy.
5 minu tminęło, i poza tym że czułem straszny szum w głowie od tego "duum duuum duuum duuuuuuuum" to nie działo sięnic. Potem jednak zobaczyłem, że nie mam przy sobie telefonu co w naszej obecnej sytuacji było problematyczne. Gdy zameldowałem o tym fakcie Kamilowi zacząłem się niekontrolowanie śmiać. Im bardziej próbowałem to powstrzymać, w tym większe gówno wpadałem. I nie, nie było to śmieszne uczucie, gdyż w pełnym momencie zacząłem zwyczajnie czuć ból brzucha i przepony. Nie znałem powodu swojej głupawki ale najlogiczniejszym wówczas dla mnie rozwiazaniem było położyć się na plecach na podłodze. Zrobiłem to i zacząłem oddychać spokojnie, a mój pojebany stan zaczął powoli mijać.
Oczywiście pierwsze, co wpadło mi do głowy to po prostu Placebo. Oczywiście, moja świadomość nie dopuszczała do siebie faktu, że to może działać ale zgadywałem wówczas, że pewne procesy zachodzące w podświadomości spowodowały, że mój organizm spełnił to moje skryte marzenie. Potem jednak okazało się, że coś jednak serio jest na rzeczy, ale o tym już nie teraz.
Możecie mi nie wierzyć, mówić że jestem jebnięty, ETC, niemniej jednak ja wiem co przeżyłem i czułem, co więcej mam na to naocznych świadków.