Co można zrobić z tramadolem? Kupić 100 mg/ml na 96 ml i czekać na złoty pstryczek dozowniczka.
Tramadol w kroplach jest zdradliwy. Przekonaliśmy się o tym oboje, tyle, że ja kiedyś skończyłam z pełnoprawną padaką, a on z… Niebezpieczną utratą świadomości po rzekomym 200 mg. Na czym polega problem?
Poltram lub tramal (nieważne) to szklana buteleczka 96 ml z metalową ramką na górze. Ramka to podstawa dla dozownika. Sam plastikowy element do naciskania, wyprofilowany pod kątem, by kropla spadała w dół – jest wyjmowalny, ale dziurka, w którą on wchodzi na miejsce jest ślepa, więc nie można włożyć tam igły i odmierzać strzykawką.
4 naciśnięcia dozownika to 50 mg, a 8 to 100. Trzeba liczyć i liczyć, robić to powoli, bo chodzi topornie i się zacina. Lek w takiej formie produkowany jest od lat, a nikt nie pomyślał o możliwości oddzielenia metalowej podstawy dozownika od reszty zabezpieczonej konstrukcji tak, jakby tam był co najmniej jakiś oksymorfon? Nope…
Mieszanie to druga rzecz. Tramadol to nie tylko opioid. Wiadomo, że wszystkie obniżają próg drgawkowy, ale na ten szczególnie trzeba uważać i wiedzieć, że od 300 mg robi się niebezpiecznie – zaczynają się mimowolne tiki, zjawiska podobne do aur, takich jak u epileptyków. Relanium czy inna benzodiazepina z silnym działaniem przeciwdrgawkowym musi być bezwzględnie na stanie, i przyjęta przed opioidem. Dochodzi też działanie ala antydepresant – SNRI. Interakcje gonią interakcje, trzeba śledzić który enzym odpowiada za co, w tym wypadku badaliśmy czas półtrwania kwasu walproinowego i wenlafaksyny (SNRI). SNRI +SNRI =zespół serotoninowy – postrach każdego, większy niż depresja oddechowa, do której zaraz dojdę.
Niezbędniczek, ale trochę wykluczający się wzajemnie, bo 2 g pregabaliny, która też miesza przy progu drgawkowym w wysokich dawkach, 4 mg klonazepamu – został przyjęty. Co się zatem stało? Drgawek nie było, ale 3 godziny wyjęte ze świadomości i ból głowy z niedotlenienia, który nie jest przyjemny.
Dochodzimy tu do tego, o co się rozchodzi.
1. Słaba dostępność do naloksonu personal edition, lepsza do naltreksonu, bo ma wiele więcej zastosowań. Kto by pomyślał, że możnaby używać go jako antydepresanta, leku przeciwzapalnego i wstrzymującego antyagresję w mikrodawkowaniu? Jest do dostania.
Jest jeszcze agoantagonista – buprenorfina, ale trudno kombinować z (uwaga) systemami transdermalnymi, gdy nie ma się ampułek, przyklejaniem kawałka plastra na dziąsło, ewentualnym wyekstrahowaniem buprenorfiny z plastra i przygotowaniem do podania dożylnego. To wszystko trwa za długo.
2. Ceny jednego i drugiego są wzięte z dupy. Nieważne czy ampułki, tabletki, krople – to lek pierwszej potrzeby, więc powinien być otc, globalnie na całym świecie, bo załóżmy, że siedzi obok mnie ziomuś, który przesadził. RKO w skrajnej sytuacji do przyjazdu pomocy byłoby najbardziej stresującym momentem w życiu. To jak adrenalina dla alergika, insulina dla cukrzyka przy nagłych spadkach, nie ma o czym mówić…
Redukcja szkód leży. Gdy uzależniony od opioidów mieszka sam i zgłosi się o pomoc, powinien dostać nalokson/naltrekson bez żadnych pytań po co i dlaczego. Gdy mieszka z rodziną, współmieszkańcy powinni wiedzieć jak leku użyć, i kiedy użyć.
Nie mam pojęcia, czy doczekam kiedyś czasów, gdy spojrzenie na sprawę będzie neutralne i sprawa będzie wyglądać trochę lepiej. W niektórych krajach jest już trochę lepiej, ale u nas jest jak u nas…
Teraz nic się nie stało, ale – no właśnie…
4 komentarze do „Nalokson/naltrekson – potrzebny od zaraz…”
Ooo no to grubo poszło, oj grubo 😀
A u mnie wyglądało to tak, ze też zaloopowałam się w jednej czynności podobno, właśnie zaczełam zapominać ile razy nacisnęłam ten dozownik. Po zapętleniu jeb na ziemię. 😀
Znowu była akcja, tym razem rzeczywiscie z aurami. Nagle gość kręci papierosa i zaczyna jeść tytoń, i nagle pstryczek w głowie, klonazepam. 😀 I do pół grama tramalu już musiał 6 mg dołożyć.
Ułożyliśmy taką proporcję:
* 300 – 2 mg
* 400 – 4 mg
600 – 6 mg – i tak do grama. 😀
Ja serio uwielbiam takie wpisy 😀 pisz Karina pisz 😀 to bywa inspirujące 😀