Zarówno w grach, jak i w życiu lubię broń długiego zasięgu, ponieważ pozwala trzymać przecienika na dystans. Najpierw kupiłam trzonek od miotły (chyba) z obi, szukałam kija rattanowego, bo jest wytrzymały i nie wymaga częstej konserwacji.
Zaczęłam ćwiczyć techniki obrotowe, ponieważ może mało przydadzą się w walce, ale po prostu to fajna forma treningu i pozwala rozładować energię skumulowaną przez głównie siedzący tryb życia. Poprawiło to moje samopoczucie psychiczne i fizyczne również. Pewność siebie to fajne uczucie, gdy nauczę się jakiejś trudnej techniki obrotowej. 😉 Wychodzę w jakieś odludne miejsce, by nie stać się pośmiewiskiem internetu i ćwiczę w taki sposób. Gdy nie znajdę przeciwnika, napierdalam w drzewo, by – właśnie rozładować energię.
Kiedy techniki obrotowe i sztuka walki kijem zaczęła mi iść llepiej, kupiłam kij bo od rtype gear. Fajny, lekki, ze spoko rękojeścią na końcu, dostosowany do mojego wzrostu (kij bo musi być tej samej wysokości, co jego użytkownik). Ma zwężane końce, dzięki dobremu wyważeniu można operować nim naprawdę szybko i zrobić szybki knock out :D.
Ostatnio zaczęły mnie interesować trzy-sekcyjne bo, dzięki Umgadi z Mk1. Zauważyłam, że w niektórych ruchach używa go jak nunchaku, więc w mojej głowie zakiełkowała myśl, by taki trzy-sekcyjny bo zakupić, również od RType, by wesprzeć tego chłopaka, który broń treningową wykonuje sam, myśli o kliencie nawet kontaktując się prywatnie.
Gdy zamawiałam pierwszy, napisał do mnie SMSa, że nie ma chwilowo takiego wariantu kolorystycznego, który chciałam i czy może użyć innej okleiny. Pomyślałam – spoko. Czekałam na przesyłkę ponad trzy tygodnie. Wszystko doszło i poszło ttak jak ustaliliśmy, i mam nadzieję, że z 3-sekcyjnym w pełni customizowanym, łączonym łańcuchem, będzie podobnie.
Mam w planach poproszenie go o zrobienie repliki tego 3-sekcyjnego z MK1. Ciekawe jak zareaguje. Ma dużo ozdób wyrzeźbionych w drewnie, a łączenie łańcuchem i stalowe pierścienie na łączeniach to nie problem, bo w domyślnej wersji ma właśnie takie łączenia i pierścienie. Chodzi mi jedynie o wykonanie z drewna/rattanu i te przepiękne ozdoby. Widziałam ostatnio repliki ełóczni z Hobbita, więc nic mnie już nie zdziwi. Gdy projekt dojdzie do skutku, na pewno dam znać. 😉
Póki co zaniedbałam ćwiczenia, bo nie przywiozłam mojego bo z domu (Będzie to fajnie wyglądało, gdy w jednej ręce będę trzymała laskę, a w drógiej – bo. W następnym tygodniu (urodziny siostry i sezon na truskawki) pojadę do domu i w końcu go wezmę ze sobą. 😉
Do następnego.
4 komentarze do „Walka kijem – Bojutsu?”
Oooo ciekawa pasja nie powiem
Na pewno jest jakis helpguide.
Ja bym zaś z czarnoprochowców postrzelał i poznał całe know how związane z obsługą.
Meeeega!