Podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu

Hej wam. 😉
Dawno nie było czegokolwiek ode mnie, więc może czas, by cokolwiek napisać? Jeśli ktoś czeka na kontynuację mojego eksperymentu, to staram się trzymać poziom i tekst jest cały czas w rozgardiaszu. Jest tak, że chcę jak najlepiej i wpadłam w koło przekombinowywania, a to prowadzi do grafomanii.
Pierwszą najtrudniejszą, poważną decyzją w moim życiu był kredyt hipoteczny, drugą – program metadonowy, a trzecią – wdrożenie do mojego tabletkowego menu antydepów. Prowadzący mnie lekarz na programie w końcu mnie przekonał do tej decyzji i po negocjacji, zastanawianiu się między wenlafaksyną a sertraliną, postanowiłam na pierwszy raz dać szanse tej drugiej.
Ponad dwa tygodnie temu wdrożyłam sertralinę – 50 mg/d i zaczynam czuć pierwsze efekty. Na przykład: wstaję rano bez nastawienia "O kurwa, trzeba znowu wstać/iść do pracy/jeść//wyprowadzić psa/wykompać się. Po prostu podejmuję wszelkie aktywności bez negatywnego nastawienia i ciągłego zmęczenia, już wstanie z łóżka i zadbanie o siebie nie jest najgorszą częścią dnia i nie spędzam go na leżeniu na kanapie, przytulona do wspomnianego psa.
Pomiędzy mną a współlokatorem zaczynam czuć różnicę – w tym momencie jestem żywsza niż on i muszę go prosić go kilkukrotnie o wykonanie obowiązków domowych, z którymi miewam problemy. Zobowiązał się ddo wyprowadzania psa wieczorami, i nawet o to go muszę prosić mimo to, że jeszcze jakiś czas temu czuł z tego przyjemność. ja tej przyjemności z codzienności zaczynam czuć coraz więcej i szczerze mówiąc mam w dupie, czy sobie to wmawiam, czy to wszechpotężna siła autosugestii… Najważniejszym dla mnie jest to, że działa lub zaczyna.
Wdrażając antydepresanty trzeba uważać i zrezygnować z wielu fajnych rzeczy typu stymulanty, typu niektóre dysocjanty, ale co najważniejsze – opioidy i zioło zostają – tu się nic nie zmieniło. Zostaje też klonazepam i od czasu do czasu pregabalina, jak brakuje metadonu i trzeba zagłuszyć skręta. To przydaje się najczęściej przed wyjazdami do Warszawy, by trochę wyregulować uczucie zimna i wewnętrznego niepokoju, tego fizycznego, nie emocjonalnego.
narazie jestem zadowolona, bo się wkręca lub ja sobie wkręcam 😉 ale tak jak mówię, to nie jest w tej chwili najważniejsze. Po prostu zaczęłam i miałam w końcu odwagę zadbać o to, co tam nie gra bo usłyszałam: "niech się pani nie boi zaczynać, bo niedługo to nie będzie pani miała siły do mnie przyjść".
Mam w dupie to, że musiałam zrezygnować na przykład ze stymulantów, bo w tym momencie potrzeba na nie zanika. Potrzebowałam ich głównie jak musiałam posprzątać w domu lub zrobić coś bardziej kreatywnego i produktywnego, teraz czuję się trochę podkręcona, albo po prostu czekam na pełny efekt. Będę dawała znać jak to dalej wygląda, tym czasem kończę i przepraszam, że przegapię kolejne TranceFormations. 🙁
Do następnego.

23 komentarze do „Podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu

  1. Natomiast u naszych sąsiadów jest nadal trochę lepiej, to nie ta sama jakość co 20 lat temu, ale jednak jeszcze jakość.

  2. W Europie domieszki heroinowe są zupełnie inne, to nie ta słynna pół na pół z fentanylem mieszana. To się zupełnie nie opłaca. Lepiej mieć klienta niż go nie mieć.

  3. Tak i tylko w Wawie, nic się nie zmieniło. Czasem kupujemy jak jeździmy na program na zaś. 0.25

  4. Ćwiara to 0,25g czy 25g? Gdzieś kiedyś pisałaś, że hero tylko w Wawie. Nie bałaś się, że jakiś syf ci sprzedadzą.

  5. Psylo niestety klasa A, wyprowadzona w ogóle z obiegu u znanych mi, zaufanych sprzedawców na signalu czy tg.
    Pytałem ostatnio, boją się i nie wprowadzą ponownie, bo to dla nich dodatkowe 4 lata odsiadki.

  6. Ej? Można? A co z psylo? Jakieś regulacje są? Co do kosztów heroiny na ulicy to praktycznie w Polsce nie ma co sobie zawracać nią głowy. Raz stuknęliśmy po ćwiarze i delikatnie mówiąc szału nie było, tyle, że zaleczyło… Za ćwiarę płaciłam 50, 60 zł? Jakoś tak. Jeśli takich ćwiar potrzeba kilku dziennie, to koszt rośie.

  7. U nas w UK można kupić żelki z amanitą, już o konkretnej dawce, więc pewnie łatwiej się połapać w odpowiednim dawkowaniu pod nasze potrzeby. A co do badań medycznych związanych z psylo to się cieszę, bo mikrodawkowanie to coś fascynującego dla mnie, trzeba zgłębić temat.

  8. Z tą amanitą to róznie bywa – problem lezy w rozróżnianiu, a nie trudno się pomylić niewprawnemu oku.

  9. @mnich z aptecznych metylofenidat, z nieaptecznych okropnie zanieczyszczona amfetamina, która szybko mi się przejadła ze względu na to, że wyparowuje z ciebie jak alkohol – w sensie chodzi o charakterystyczny zapach fety podczas pocenia się. RC 3CMC czy inne gówniane betaketony tylko dożylnie, bo w nos się brzydzę. Nie wiem jak się nazywa taki stymulant, który testowałam trochę – pali się go trochę jak heroinę na folii, ale jest gęstszy i palenie go wychodziło mi nawet bez wzroku w przeciwieństwie do heroiny, którą to musiałam z drugą osobą albo robić rynienkę z folii i kierowałam lufką od lewej do prawej albo druga osoba kierowała folią 😀 – w każdym razie jest strasdznie paranojo i przypałogenny, mimo to bardzo parło na dorzucanie.

  10. Tia, a z drugiej strony za amanitę chcą się brać. Nie będzie można z lasu normalnie przynieść.

  11. To wróć, albo popróbuj czegoś innego./ ja jak to mówią zaczęłam od dupy strony bo zaczełam od inhibitorów monoaminooksydazy, skończyłam na SSRI 😀 😀

  12. Gratki co do sertraliny, zamierzam do niej wrócić, bo nie stosowałem jej prawidłowo i wystarczająco długo a czuję, że terapia pomaga mi tylko połowicznie. W skrócie wiem co mnie boli, jak na mnie wpływa i jak mitygować objawy stanów lękowych, etc, ale nie zawsze mam siłę, żeby robić rzeczy, które mi życie ułatwią i pomogą na dłuższą metę, co mnie jednak w jakimś stopniu cofa do tyłu.
    Pozdrówki.

  13. A no też mi się wydawało, że już kiedyś o tym pisałaś. W sumie nie najgorsza ta rata. Mniej niż ja za wynajem płacę. Ciekawe ile by teraz było na starcie.

  14. Najpierw rata wynosiła 914 zł a po tych skokach podeszła do 1600. Teraz będę z tym Viborem kombinować i zobaczymy co ugram.

  15. Tak, dołożyłam się ponad 60 k, dostałam 300k i okres spłaty na 35 lat, cztery lata temu czy jakoś tak.

  16. 2 tygodnie to za krótko. One na początku tak działają bo jest dość gwałtowny przyrost serotoniny. Miesiąc to jest dobry test. Jak ten efekt dobrego samopoczucia po miesiącu się utrzyma to znaczy, że warto ten lek brać, jak nie to lepiej szukać innych. Od 30 lat mam dystymię, więc wiem o czym piszę. Teraz nie biorę leków bo chyba możliwości medycyny się skończyły a zauważyłem, że czy zmienie na inny, czy biorę mniejsze lub większe dawki, jedna chujnia. Trochę przesadzam, aż tak źle nie jest, jednak gdy biorę lek różnica jest niewielka. Często na początku jest dobrze a później wszystko wraca do tego co było i nie czuję różnicy. Tyle wiedzą co zjedzą. Pozdrawiam cię serdecznie i trzymam kciuki bo oczywiście na każdego te leki działają inaczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *