Less is more? Or More is less?

Less is more?

Zasadę mniej znaczy więcej poznałam wiele razy. Na przykład wtedy, kiedy:
* Dawkowałam klonazepam (więcej nigdy nie kończy się czymś dobrym);
* nabierałam tramadol strzykawką na przystanku, kończąc z toniczno-klonicznym przepaleniem bezpieczników;
lub spędzając godziny nad stabilizowaniem dawek buprenorfiny. Są przypadki, kiedy – mniej znaczy więcej. 0,8 mg buprenorfiny zachowuje się zupełnie inaczej niż 8 mg tejże.
Odrywając się od tematów metadonowo-narkotycznych (drop, poradnia, irytujące poszukiwanie kabli).
Produkcją muzyczną zaczęłam się interesować mając dobre 9, 10 lat, ale nic dobrego z tego nigdy nie wychodziło. Jakież pojęcie dziewczę ze wsi, chadzające do szkoły integracyjnej miało o – chociażby o tyflopodcaście, gdzie wtedy opisywany był Sonar, Reaper może z Reaaccess też (słabo pamiętam podcasty z 2008 roku).
Do dyspozycji miałam komputer stacjonarny z 512 mb RAM, crackowanego fruityloopa, supernovą, gdzie używałam wyłącznie lupy by ów dawa obsłużyć, keyboard z wejściem midi 5-pinowym i konwerterek MIDI-USb. That’s it – to miałam. Z instrumentów znałam jedynie nexusa, inne były jakąś abstrakcją, a z samplepacków Vengeance – tak to się Panie, kiedyś robiło. Nic nie zostało mi z tamtego czasu, a w sumie żałuję. Fakt był taki, że potrafiłam nad tym siedzieć godzinami i po prostu bawić się tym co mam, choć z perspektywy czasu myślę, że to były marne próby. Te marne próby połączone z ciągłą edukacją – najpierw w szkole muzycznej, potem studiując dyskografie różnych artystów dały mi podstawy – co z czym się je – jaka jest teoria kompozycji, aranżu, ostatnio nawet liznęłam trochę Sound Design. a teraz gdzieś to – gdzie to poszło?
Do nauki Reapera biorę się jak pies do jerza, bo ogromnym problemem jest dla mnie strach przed czymś nowym, że tych skrótów dużo, że filozofia pracy inna, ale teraz do dyspozycji z kolei mam 27-calowy monitor, o wiele więcej mocy obliczeniowej, syntezator sprzętowy, który mam na oku – który posłuży zarówno jako klawiatura sterująca, kontroler, urządzenie stand-alone. Chciałabym, żeby było minimalnie i funkcjonalnie. Tylko czy zaczynam od złej strony?
Bo wiecie – z waporyzatorami, zrobiłam sobie jakby taki ekosystem. Grzałka indukcyjna działa tylko z vapcapem, ale niektóre części do vapcapów mogę łączyć z waporyzatorem od innego producenta, robić różne, przeciekawe konstrukcje, które dają mi sporo możliwości. Coś podobnego w dobrym stosunku jakości do ceny chciałabym osiągnąć tu, więc:
Nauka Reapera – ale najpierw na czym? Na edycji dźwięku? Od czego zacząć? By interfejs nie był mi potrzebny? Interfejs i tak będzie potrzebny, bo lubię mikrofony pojemnościowe i lubię sterełko, więc sobie wymyśliłam dość stabilny, z przystępnymi funkcjami interfejs – Motu M4 (bo M2 nie ma funkcji, które ma M4, które raczej się przydają) z dwoma At2020 (dobry stosunek jakości do ceny),
syntezator sprzętowy, cyfrowy – polecam się i niewidomkom nim zainteresować, który poznałam dokładnie dzisiaj to Arturia Minifreak. Zarówno dla początkujących jak i dla zaawansowanych użytkowników to bardzo dobry wybór – zwłaszcza, że producent dołącza odpowiednik Minifreaka w postaci instrumentu VST, których że instancjów można odpalić ile się żywnie komuś tam podoba. Stosunek jakości do ceny jest również dobry – możliwości, gotowe presety naprawdę wynagradzają zakup, no i przy okazji jest klawiatura sterująca 😀 – dopóki nie będę miała Minifreaka kupię jakiś kawałek plastiku za 100 zł, który ma być klawiaturą np. Keystation Mini lub tam 49. ów Keystation w obojętnie której wersji wydaje się dobrą opcją na początek inicjacji, przestawiania się na reapera, przełamania tego ograniczenia w głowie.
Słuchawki już mam – od początku pandemii zdaje się i w zasadzie nadają siędo miksu, produkcji – zwał jak zwał. ATH M50X – są, ale przyszłość na pewno przyniesie monitory odsłuchowe – oczywiście najpopularniejsze, bo najtańsze i najlepsze jakościowo dla producentów elektroniki KRK RP5 G – nie wiem które to G będzie, kiedy będzie mnie na to stać. 😀
Podsumujmy więc – oczywiście nie wiem kiedy to wszystko uzbieram, może kiedyś się uda, może kiedyś coś wydam, może kiedyś nauczę się reapera? 😀 Pomarzyć dobra rzecz – nikt nie odbierze mi tej możliwości.

aktualne ceny z Thomanna:
Motu M4:
https://www.thomann.de/pl/motu_m4.htm
Arturia Minifreak:
https://www.thomann.de/pl/arturia_minifreak.htm
KRK RP5G4 – Bundle:
https://www.thomann.de/pl/krk_rokit_rp5_g4_bundle.htm
Audio-Technica AT2020 – 2x:
https://www.thomann.de/pl/audio_technica_at2020.htm
No i kable, nie audiofilskie – ale już nie chce mi się tu linków podsyłać. Bez kabli cena to 6390 zł. Jeszcze komputer stacjonarny, bo XPS już ledwo zipie i jestem skazana na służbowego lapa z niskonapięciówką. To nie jest w tym najgorsze, lecz do XPSa nie mogę podłączyć mojego zewnętrznego monitora. Włożyłam w tego laptopa kupę kasy od strony serwisowej, a monitora – nie podłączę.
Idę się napić, do następnego.

2 komentarze do „Less is more? Or More is less?

  1. Chodzi o to, że w serwisie powiedziano mi, że ten akurat model ma aktualnie problem na poziomie firmware z podpinaniem monitora – jakby – wykrywa HDMI, lecz obrazu ni huhu nie chce na niego przesłac.

  2. Kamila, nie wydawaj tyle kasy. Kup Maschine mk3, który już jest dla nas dostępny i działaj. Co do monitorów czy słuchawek, nie jest prawdą, że są jakieś dedykowane do elektroniki. To są marketingowe ściemy. Pracujesz na monitorach takich, które lubisz, tobie odpowiadają i czujesz, że praca z nimi przez kilka godzin dziennie ci nie przeszkadza, nie męczy. Monitor do laptopa podłączysz bo jest obecnie mnóstwo przejściówek, więc jeśli laptop nie posiada akurat gniazda do współpracy z danym monitorem, zawsze możesz znaleźć jakiś adapter.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *