Intricated R2 – v2

Przedstawiam rozdział drugi, który generowałam i poprawiałam wczoraj. GPT ma spore problemy z łączeniem faktów, nawet przy prostych treściach jak te. 😉 Daje mi tylko szkic, uczy się mojego stylu pisania, ale i tak poprawek, a nie bezmyślnej copypasty jest sporo. 😉

Dzień wyjazdu nadszedł szybko. Maura spakowała niezbędne dokumenty, ubrania robocze na zmianę, a multikomunikator przytwierdziła magnetycznie do naszyjnika.
– RX13 – Wprowadź proszę współrzędne Veridii Prime oraz przygotuj mój statek. Po przejściu przez standardową procedurę kontroli technicznej, RX13 wyświetlił szczegółowe logi na jednym z trzech, sporych holograficznych interfejsów. następnie:
– Uruchamiam główne silniki, rozpoczynam procedurę wejścia w nadprzestrzeń. – Oznajmił – zainicjowano standardowe procedury bezpieczeństwa, uruchomiono projekcję sztucznej grawitacji. – kontynuował wirtualny asystent. Ciało Maury zostało automatycznie przypięte do fotela mechanicznymi uchwytami.
Po wejściu na orbitę, Rx13 działał w tle jako system nawigacji do wprowadzonych współrzędnych.
Podróż na stację kosmiczną Veridia Prime trwała zaledwie 40 minut. Maura wykorzystała ten czas na przygotowanie się do spotkania z ojcem. Przejrzała swoje notatki, zapoznała się ponownie z raportem o zestrzelonym statku i zastanawiała się, jak najlepiej przedstawić swoje argumenty.
Veridia Prime pełniła kiedyś funkcję obronną i liczyła zaledwie kilku pracowników. Teraz pełniła funkcję reprezentacyjną, obronną, służyła głównie radzie centralnej – czyli najważniejszym osobom na planecie. Była imponującym miejscem o futurystycznym wyglądzie i zaawansowanej technologii. Otoczona była wielką, przezroczystą kopułą, która chroniła stację przed próżnią kosmiczną i ekstremalnymi warunkami panującymi na zewnątrz.
Główne centrum stacji było wzniesione na platformie obrotowej, która zapewniała sztuczną grawitację dla mieszkańców. Widok zza okien ukazywał niekończącą się, kosmiczną panoramę gwiazd i Veridię.
Architektura stacji była nowoczesna i przemyślana. Budynki miały zaokrąglone kształty i gładkie linie, z wykorzystaniem nowatorskich materiałów i powłok odbijających promienie słoneczne. Kolory dominujące na stacji były jasne, o metalicznych odcieniach, co dodawało jej nowoczesnego i zaawansowanego charakteru.
Po dotarciu na lądowisko, Maura została przywitana przez personel stacji. Otrzymała identyfikator dostępu w formie modułu, który przyczepiał się do przedramiennika.
– Witam, trochę się tu u was – jakby zmieniło? – Maura zniżyła głowę na znak szacunku i uznania pracowników. Nieznajomi veridianie odwzajemnili jej gest.
– Istotnie. Zapewne pamięta Pani tę stację jako mały punkt badawczo-obronny, lecz obecnie to cały kompleks służący głównie dla ważnych osobistości z różnych planet. Wszystkie identyfikatory, które noszą pracownicy, jak i goście posiadają uniwersalne translatory i dostęp do Omninetu. Mam na imię Esmena, oprowadzę Panią po całym kompleksie.
– Bardzo mi miło, ale najpierw muszę wprowadzić mój… – Maura nagle przerwała, widząc jak jej statek obniża się w dół do hangaru pod nimi. – mężczyzna sterował ruchomymi platformami lądowiska przesuwając kontrolkami na tablecie, który trzymał w dłoni.
– Przepraszam, nie przedstawiłem się. Mam na imię Xander. RX13 odebrał moje instrukcje i statek zaparkował pod nami. Platforma zaraz podniesie się w górę. Zapraszamy do środka, Pani ojciec już wie o Pani przybyciu.
Veridianie mogli używać mocy telekinetycznej również na sobie. Ich oczy podczas używania wrodzonych zdolności migotały fioletową poświatą, a fioletowa aura otaczała ich ciała. Z lądowiska można było oczywiście dostać się do głównego holu za pomocą schodów lub windy, lecz ten sposób był bardziej kreatywny.
Wnętrza stacji kosmicznej były przestronne i futurystyczne. Przejścia i korytarze były szerokie, a ściany zdobione minimalistycznymi wzorami i diodami LED, które dawały im delikatne podświetlenie. Panele kontrolne i ekrany dotykowe były obecne wszędzie, ułatwiając interakcje i komunikację z pracownikami i systemami stacji.
Veridia Prime była dobrze zorganizowana i miała wiele sekcji, w tym laboratoria badawcze, centra medyczne, mieszkalne obszary dla załogi i gości, restauracje, sklepy oraz rekreacyjne dziedzińce. Wszystkie te obszary były zaprojektowane tak, aby zapewniały maksymalny komfort i funkcjonalność.
Wielki hol głównego centrum stacji był centralnym punktem spotkań i punktem informacyjnym. Tam Maura miała możliwość zobaczyć przedstawicieli innych światów i doświadczyć innego wymiaru międzygatunkowej współpracy i wymiany kulturowej.
– Xander odprowadzi Panią do rezydencji Pani ojca. Ja narazie muszę zostać tutaj, przepraszam. – Esmena pochyliła głowę na porzegnanie.
– Nic się nie stało. Dziękuję Pani za asystę. – Odwzajemniła gest Esmeny i odprowadziła ją wzrokiem.
Atmosfera na stacji Veridia Prime emanowała innowacją i otwartością. To było miejsce, w którym szlachetne idee się spełniają, a nauka, technologia i różnorodność kulturowa spotykały się, tworząc wspaniałe sanktuarium uniwersalnej jedności.
Na koniec prezentacji Veridii Prime w pigułce Xander odprowadził Maurę długim korytarzem do rezydencji jej ojca.
Była podekscytowana, bo dawno go nie widziała, ale także zdenerwowana i spięta. Im bardziej próbowała to ukryć, tym bardziej Xander to zauważał. Próbował łagodzić jej napięcie rozmową o zwykłych, codziennych sprawach.
Maura Chciała nie tylko porozmawiać z ojcem o zestrzelonym statku, ale również go przekonać, że warto poświęcić zasoby na wnikliwe studia ziemskich technologii.
Gdy dotarła do rezydencji, Xander dyskretnie ją opuścił, uśmiechając się na porzegnanie.
Maura znalazła się w elegancko urządzonym salonie, gdzie Thalos już czekał na nią. Ojciec przywitał ją skinieniem głowy i zaprosił na wspólny posiłek.
– Witaj, Maura. Bardzo się cieszę, że mogę cię gościć, lecz przykro mi, że w takich okolicznościach. – powiedział Thalos, patrząc na swoją córkę z troską.
– Dziękuję, ojcze. Również cieszę się, że cię widzę, lecz uwierz mi – wolałabym spotkanie rodzinne, nie służbowe. – odpowiedziała Maura, usiłując ukryć swoje napięcie.
Marynowane, żywe insekty usiłowały wydostać się z głębokich półmisków obojga. Dieta veridian była oparta wyłącznie na owadach w różnych postaciach i owocach. Nikt nie używał sztućców. Jedzenie chwytali długimi językami, a posiłki płynne zawsze podawano w kubkach. Wyrazem szacunku dla gospodarza był brak rozmowy w trakcie posiłku oraz zjedzenie podanej porcji w całości.
Po posiłku Maura zaczęła opowiadać o zestrzelonym statku z Ziemii, stanie człowieka wydobytego z wraku, odkryciach z raportu oraz swoich wnioskach i teoriach na ten temat. Wyjaśniła, dlaczego uważała, że to zdarzenie jest niezwykle istotne i warto zgłosić je Radzie Centralnej.
Thalos słuchał uważnie, obserwując swoją córkę. Był pod wrażeniem jej determinacji i profesjonalizmu. Wiedział, że Maura była jedną z najlepszych specjalistek w dziedzinie biologii i nauk technicznych na Veridii. Strzegła bezpieczeństwa odkryć jej ojczyzny, bo niektóre rozwiązania mogą przynieść więcej szkód niż pożytku.
– Rozumiem, że to dla ciebie bardzo ważne. Widzę, że naprawdę jesteś zaniepokojona, ja z resztą również. Możesz liczyć na pomoc moją oraz poparcie rady, jednak musimy być ostrożni w podejmowaniu decyzji i alokowaniu zasobów, bo ta sprawa może zakończyć się wojną na skalę międzyplanetarną lub – w najgorszym razie Ziemia może stać się jedynie dryfującą skałą. – powiedział Thalos, próbując obiektywnie podejść do całej sprawy.
Maura odpowiedziała natychmiast, przekonując swojego ojca, że podróż na Ziemię i ślectwo na temat wycieku ich rozwiązań technologicznych jest sprawą nadrzędną. Rozwiązania, które ludzie dostali do rąk mogą ich pogrążyć.
– Słyszałem, że ludzie są skłonni do agresji, boją się nieznanego i wszczynają wojny domowe z byle powodu. Przedyskutuję to z moimi ekspertami, zapoznamy się z raportem oraz twoimi wnioskami. Spotkanie odbędzie się jutro, czuj się zaproszona.
– Muszę przyznać, że nie myślałam, że podejmiesz się to ze mną przedyskutować. Przecież nigdy nie mieszaliśmy się w ziemskie, ludzkie sprawy?
– Oczywiście, że nie, lecz ktoś nieświadomie lub z premedytacją wmieszał się w nasze. Doskonale rozumiem twój punkt widzenia. – Thalos wstawił naczynia do automatu myjącego.
– Dziękuję. Jestem Tobie ogromnie wdzięczna. To dla nas wszystkich ogromnie ważne – Odpowiedziała, uśmiechając się do ojca.
Thalos również się uśmiechnął i ujął jej dłoń.
– Zawsze możesz liczyć na moje wsparcie i zrozumienie. Teraz odpocznij. Masz przed sobą wiele nowych doświadczeń. Chcę, byś wiedziała, że twoja matka byłaby z ciebie naprawdę dumna. Veridianie łączą się w pary na całe życie. Po śmierci życiowego partnera, nie wiążą się z nikim po raz drugi. Matka Maury zmarła na nieuleczalną chorobę neurodegeneracyjną, kiedy ta miała zaledwie pięć lat. Po odbyciu okresu żałoby, Thalos wychowywał ją samotnie próbując zrekompensować jej stratę drugiego rodzica.
Opuszczając rezydencję ojca, Maura czuła ulgę i radość. Miała nadzieję, że jutrzejsze spotkanie z członkami centralnej rady przyniesie pozytywne rezultaty i otworzy drogę do misji na Ziemii, by zapobiedz nienaturalnemu rozwojowi planety. Nagle jej identyfikator zawibrował i wydał subtelny sygnał dźwiękowy, gdy lewitowała nad podłogą, kierując się do przydzielonej dla niej kwatery. Ten bodziec sprawił, że straciła koncentrację, lecz obroniła się przed niekontrolowanym upadkiem podpierając się za pomocą rąk.
– Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam. – mała projekcja holograficzna xandera wyłoniła się z identyfikatora.
– Nie, właśnie skończyłam spotkanie z ojcem. Coś się stało?
– Wybacz bycie bezpośrednim, ale widzę, jak męczy cię ta sprawa i jak się w nią angażujesz. Czy chciałabyś o tym porozmawiać?
– Tak mówią psychoterapeuci. To ma być taka forma spotkania? – uśmiechnęła się lekko.
– Przyjmijmy, że tak. Po prostu chciałbym poznać tę sprawę. Poza tym chyba nie chcesz spędzić wieczoru samotnie? Oderwij się od rutyny pracownia-dom.
– Istotnie, dawno nie byłam na jakiejkolwiek imprezie towarzyskiej. Prześwietliłeś mnie – i tak, nie mam nic przeciwko wspólnemu spędzeniu wieczoru.
– Dobrze, spotkajmy się u mnie. Przesyłam ci moją lokalizację na identyfikator. – Xander rozłączył się pospiesznie.
Maura przekroczyła drzwi gabinetu Xandera i została przywitana skinieniem głowy. Był to znak, że ten mężczyzna istotnie ją polubił. Nie była pewna, czy odwzajemnić jego gest, pozostała przy zachowaniu formalnym.
– Cieszę się, że zgodziłaś się spotkać ze mną przed jutrem. Mam kilka dodatkowych pytań dotyczących twoich odkryć.
– Oczywiście, jestem gotowa odpowiedzieć na twoje pytania. Co chciałbyś wiedzieć?
– Przede wszystkim, chciałbym dowiedzieć się więcej o potencjalnych zagrożeniach wynikających z wycieku naszych patentów. Wiesz kto jest za to odpowiedzialny? Wiadomo co jeszcze wyciekło? Jakie ryzyko się z tym wiąże?
– Przede wszystkim, istnieje ryzyko, że te technologie mogą wpłynąć na naturalny rozwój planety. Istnieją regulacje prawne, a ziemia nie należy do żadnych z nich. W moim centrum badawczym znajduje się jakiś człowiek, którego statek został zestrzelony przez Dragtelian, którzy najprawdopodobniej myśleli, że naruszamy ich wewnętrzne bezpieczeństwo. Technologia fuzyjna może doprowadzić do rozwoju ziemskiego systemu obronnego – z jednej strony to dobrze, ale ludzie są agresywni, zachłanni i skłonni do konfliktów. Ponadto, niekontrolowane użycie tych technologii przez mieszkańców Ziemii może prowadzić do dezintegracji ekosystemu i naruszenia harmonii naturalnego środowiska.
– To bardzo poważne kwestie i obawy. Jak myślisz, jakie działania powinniśmy podjąć, aby zapobiec tym zagrożeniom?
– Moim zdaniem – i jego będę się trzymać – musimy przeprowadzić szczegółowe badania rozwoju Ziemii. Musimy zrozumieć ich intencje i możliwości, a następnie opracować regulacje prawne, które zapobiegłyby wewnętrznym konfliktom i degradacji naturalnego, ludzkiego środowiska. W tym celu musimy rozważyć możliwość nawiązania dialogu z przedstawicielami ziemskiej cywilizacji i współpracy w dziedzinie ochrony środowiska i rozwoju zrównoważonego, o ile taki dział tam istnieje.
– Twoje sugestie brzmią rozsądnie. Będę podnosił te kwestie na głównym spotkaniu. Mam nadzieję, że inni członkowie rady będą otwarci na dialog i współpracę.
– Dziękuję, Xander. Liczę na twoje wsparcie i zrozumienie. Ta sprawa jest naprawdę istotna dla przyszłości obu planet.
– Nie jesteś zmęczona? – Xander zapytał z troską, patrząc w jej oczy.
– Podobno miałeś jeszcze w planach imprezę towarzyską? Szczerze mówiąc chciałabym trochę rozluźnić głowę. – przymknęła oczy i ciężko opadła na fotel.
– Odprowadzę cię do twojego pokoju. Jeszcze zdążymy rozluźnić głowy. Jutro czeka cię bardzo ciężka próba. –
Xander uniósł się nad ziemią i delikatnie podniósł Maurę z fotela.
– Tak, jeszcze zdążymy rozluźnić głowy. – odpowiedziała cicho, przymykając powieki i pozwalając, by wziął ją na ręce. Dawno nie czuła bliskości drugiego mężczyzny. Szybko przemknęli do kwatery wyznaczonej dla niej.
Tymczasowa kwatera na Veridia Prime została przygotowana specjalnie dla Maury, zapewniając komfort i funkcjonalność w trakcie pobytu.
Pokój składał się z dwóch niewielkich, dobrze zaaranżowanych pomieszczeń, które zapewniały wszystkie niezbędne udogodnienia. Wystrój był nowoczesny i minimalistyczny, idealnie wpisujący się w resztę surowego, lecz futurystycznego wystroju stacji. Całe miejsce było zaprojektowane tak, aby zapewnić odpowiednie warunki do pracy, odpoczynku i przygotowań do spotkań. Pomimo niewielkich rozmiarów, kwatera była funkcjonalna i komfortowa, umożliwiając wykonywanie podstawowych prac.
W tym momencie, najbardziej interesowała ją przytulna, zamykana kabina z kamiennym łóżkiem oraz klimatyzatorem zapewniającym odpowiednią temperaturę do hibernacji i odpoczynku. W pobliżu łóżka znajdowała się mała, przesuwna szafa z lustrem, gdzie czekał na nią jej rozpakowany bagaż. Obok łóżka stał niewielki stolik z czytnikiem książek.
W jednym rogu pokoju znajdowało się niewielkie biurko z fotelem, które służyło jako miejsce do pracy. Pod biurkiem znajdował się komputer wbudowany w ścianę, a nad metalowym, białym blatem, na wysokości głowy użytkownika – ekran holograficzny. W drugim rogu pokoju znajdował się niewielki aneks kuchenny. Znajdowały się tam podstawowe urządzenia, takie jak mała lodówka, płyta indukcyjna oraz podgrzewacz do napojów. Maura miała również dostęp do pakietu żywnościowego, który zapewniał jej podstawowe posiłki w trakcie pobytu na stacji.
Na ścianach wisiały monitory, które dostarczały informacji o stanie stacji w czasie rzeczywistym, warunkach pogodowych i innych istotnych danych, takich jak harmonogram dnia. Te monitory, dokładnie w takim samym układzie znajdowały się w każdym pokoju prywatnym, by każdy był na bieżąco z sytuacją na stacji i wiedział, czy wszystko przebiega zgodnie z planem.
Łaźnia była klaustrofobiczna, lecz niczego w niej nie brakowało. Znalazło się miejsce na prysznic, umywalkę i metalową szafkę, również wbudowaną w ścianę. Zapewniono też wystarczającą ilość świeżych ręczników i podstawowe przybory toaletowe.
Kwatera była dobrze oświetlona, a kolorystyka wnętrza utrzymana w stonowanych kolorach, co sprzyjało poczuciu bezpieczeństwa i koncentracji.
– Dziękuję za spotkanie. Widzimy się jutro. – Powiedziała Maura kładąc dłonie na jego ramionach.
– Śpij dobrze. – automatyczne drzwi cicho zamknęły się za wychodzącym Xanderem.
Maura korzystając z chwili prywatności, zdjęła z siebie kombinezon, przedramienniki oraz naszyjnik, następnie weszła pod prysznic. Strumień ciepłej wody działał kojąco na jej spięte mięśnie. Myślała o mężczyźnie otoczonym opieką przez zespół Galmeny, który walczy o życie.
Owinęła ręcznik wokół siebie, wyszła z łaźni, następnie przywołała gestem asystenta RX13, który wczytał jej wszystkie profile i akcje, które podejmowała w domu lub pracowni.
– Galmena zgłasza poprawę odruchów podstawowych u człowieka, pień mózgu oraz pozostałe ośrodki podjęły pełną pracę, wspomaganie oddechowe stało się zbędne. Czynność elektryczna pokazuje anomalie w płacie czołowym i napady epileptyczne. Dopóki one nie znikną – mężczyzna się nie wybudzi. – Northian wraz z zespołem wyruszył na spotkanie z Zendarem, by wyjaśnić incydent zestrzelonego statku i powiadomić go o odkryciu.
RX13 – wybudź mnie za 10 godzin. – asystent potwierdził zrozumianą informację cichym, wysokim sygnałem dźwiękowym.

4 komentarze do „Intricated R2 – v2

  1. Portrety psychologiczne i dialogi się jakoś rozwiną, bo na razie, moim zdaniem zbyt dużą wagę przywiązujesz do opisów. Od razu zaznaczam, że sama nie piszę i nie lubię sci-fi, ale ogólnie sporo czytam i sygnalizuję to, czego mi brakuje. Jestem w stanie uruchomić wyobraźnię i nic poza tym. Nic mnie nie wciąga. Nie ciekawi mnie, co będzie dalej. Styl masz fajny, ale to już od pierwszego przeczytanego wpisu na blogu wiedziałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *